Autorka


Pierwszym co powinniście o mnie wiedzieć (i w zasadzie najważniejszym) jest to, że jestem osobą szczerą.  Nie będę słodzić, ani się użalać się, bo to nie ma sensu. Mogę się złościć, ale wszystko mi przechodzi po odpowiednim czasie (chyba, że już mam powód by się obrazić, ale to już tylko uzdolnione osoby potrafią mi go dać).  Miewam swoje humory, a wtedy czepiam się wszystkiego lub wręcz przeciwnie – chwalę. To drugie zdarza się dość rzadko, więc spokojnie. Jestem licealistką. Nie jestem wysoka, powiedziałabym raczej, że niska. Reszta przeciętna. A no tak, żeby nie było, jestem blondynką – jakby to komuś było do czego potrzebne. Przynajmniej mogę zasymulować, że zwalam winę na kolor włosów choć ma on naprawdę wiele do tego, co w głowie… Mieszkam na wsi i naprawdę nie lubię miasta (zwyczajnie nienawidzę smrodu spalin i papierosów). Lubię kontrastowość tj. gdy coś się często powtarza, nudzi mnie.  Łatwiej mi przeczytać dłuższą książkę niż krótszą (przynajmniej w przypadku lektur).  Najbardziej jednak w moje gusta trafia fantastyka, którą zapoczątkowała fascynacja „Władcą Pierścieni”, a później jedynie pogłębiła „Pieśń lodu i ognia”. Oba dzieła na początek może mają mało wspólnego ale łączy je ten niezwykły świat dopracowany w szczegółach – i na tym tez koniec elementów wspólnych. Mój nieszczęsny epizod ze „Zmierzchem” to jakaś pomyłka, której koniec zamiast dodać mi przekonania, że było warto, utwierdził mnie w przekonaniu, że to bajeczka dla dzieci. W dodatku kiepska, bo tak naiwna. Lubię kreacje niektórych bohaterów z „Gwiezdnych Wojen”, ale i tu pewnie nie tych, co większość. Jeżeli już kogoś o coś obwiniam, to robię to długo i namiętnie – urazy ciężko mi darować. Mój ulubiony film od lat pozostaje niezmienny i wątpię, by ktokolwiek byłby w stanie zgadnąć o jaki mi chodzi (na marginesie uwielbiam zagadki i konkursy). Wszelakie twory historyczne są dla mnie przyjemnością, tak jak różne elementy kryminalistyczne (ale nie jestem typem, który będzie z zapartym tchem śledził przebieg sprawy). W tym wszystkim musi być jednak zachowany pewien próg realizmu, dobrego gustu i zachowania prawdopodobności istnienia takich postaci – bez tego lipa. Na pewno nie uznaję podziało na dobro i zło – zwyczajnie nie wierzę w ich czyste formy w człowieku. Szanuję przekonania innych, nie będę niczego nikomu narzucać, ale swoich też będę bronić – żeby nie było. Muzyka jest czymś, co podobno wiele mówi o człowieku. Ja jestem wybredna. Nie ma jakichś konkretnych upodobań, lecz jeżeli coś już przypadnie mi do gustu, to niemal na pewno tak pozostanie. Jeżeli ktoś krzyczy lub słodzi i nazywa to śpiewaniem – to przepraszam, ale lepiej pominąć ten temat. Cenię sobie rozrywkę i dlatego też z chęcią oglądam coś, co choć w części pokrywa się z moimi upodobaniami. Lubiłam dwa pierwsze sezony „The Vampire Diaries”, lecz nie trzeci – jest zbyt rozlazły i wyblakły. „Gra o tron” to prawdopodobnie najlepszy zekranizowany serial, który jednak bez książki sporo traci. „White Collar” przywrócił mi wiarę w czystą rozrywkę i można mi mówić o przewidywalności, ale tam nie o to chodzi – czasami dialogi i postaci są ważniejsze, a to właśnie wtedy można mówić o czymś wartym uwagi. Wszechobecny House był świetny zanim nie wyciągnęli z niego wszystkiego, co dobre. Wysoko za to utrzymuje się (według mnie) „Grey’s Anatomy” mimo tylu sezonów. I pewnie jeszcze mogłabym wymienić kilka innych, ale reszta to raczej niższa klasa (albo moja skleroza dała o sobie znać, co też jest możliwe).  Jeżeli się czegoś podejmuję, nie porzucam tego – dlatego rzadko decyduję się na coś pochopnie. Bardzo lubię zwierzęta (w szczególności króliki) i włóczyć się czasami bez celu – ot tam, by odetchnąć świeżym powietrzem i przemyśleć kilka spraw.
Kontakt:
GG: 26637176
e-mail: ania723@onet.pl